środa, 30 grudnia 2015

Rozdział 16


Elsa

Po naszej krótkiej rozmowie lecieliśmy znów c ciszy . Po paru godzinach zauważyła, , że i Jack  i Luna się zmęczyli .
- Co powiecie na przerwę ?
- Nie trzeba .
- Widzę , że się zmęczyłeś . Chwila przerwy nas nie zbawi , a ty i Luna nabierzecie sił , zjecie coś i napijecie się
- Niech będzie
- Widzicie pod nami ten zagajnik ?
- Mhm
- Tam wylądujcie .
Luna od razu zanurkowała w dół i wylądowała pod wielkim kasztanem  , a Jack zaraz obok . Szybko zeszłam z Luny i wyciągnęłam butelki z wodą  i pudełko , w którym były różnego kształtu pierożki i małe , mięsne kuleczki o pięknym złotym kolorze . Podałam Jackowi butelkę wody i pojemnik z jedzeniem . Lunie zrobiłam wiaderko i nalałam tam wody . Jack szybko pochłonął i przekąski i wodę . Luna wypiła wszystko i zaczęła skubać trawę . Podeszłam do kasztana pod którym siedział Jack . Przyłożyłam czoło do pnia i szepnęłam
- Våkn opp min venn  (obudź się przyjacielu )
Kasztan , któremu pojawiały się pierwsze pączki szybko rozkwitnął sprawiając ,  że w całej okolicy czuć było jego zapach .
- Odpocznijcie jakiś czas .
- Ale my już odpoczęliśmy
- Jack sądząc po tym co jadłeś jesteśmy w Kazachstanie  . To znaczy , że jesteśmy nieco ponad w połowie . Zdrzemnij się , a ja w tym czasie pomówię z bliźniętami . Wypadało by się czegoś dowiedzieć o nich .
- Tylko chwilkę okey ?
- Dobrze , a teraz odpocznij .
Założył kaptur na głowę , opar ją o drzewo i zamknął oczy . Wyjęłam ostrożnie z plecaka portfel i wyjęłam klucz bliźniąt . Odeszłam kawałek , żeby rozmowa nie obudziła Jack'a .
- Gemini mogę was prosić ?
Z klucza zaczął pojawiać się dym i po sekundzie stali przede mną Len i Rin
- O co chodzi Ojōsan ( panienko ) Elso ? 
- Mogę prosić żebyście mi coś o sobie powiedzieli ? 
- Jesteśmy jak łatwo odgadnąć  bliźniętami . Żyliśmy normalnie przez 14 lat . Jak każde dziecko w naszych czasach . Pewnego dnia gdy zbieraliśmy w lesie maliny zauważyliśmy coś złotego . Kiedy go dotknęliśmy zostaliśmy wymazani z tego świata i przeniosło nas do innego świata . Był to wielki , ale pusty dom . Było w nim wszystko czego potrzebowaliśmy , poza innymi ludźmi . Później się dowiedzieliśmy , że gwiazdy nas wybrały , ponieważ żaden śmiertelnik nie widział klucza . Przenosiliśmy się z miejsca na miejsce , aż wylądowaliśmy blisko naszego rodzinnego miasta . Na dachu tej świątyni . Będąc samymi od 6 tysięcy lat zaczęliśmy się zmieniać , potrafiliśmy przyjąć każdy kształt jaki chcieliśmy , ale ten lubimy najbardziej .
- Dlaczego ?
- W takim wyglądaliśmy kiedy zostaliśmy zamknięci w tym kluczu . Raz do roku wszystkie znaki się spotykają i rozmawiają . Każdy z nich przebywa osobna , ale gdy jakaś osoba nas zbierze to miejsce w którym żyjemy łączą się i przebywamy razem . Przynajmniej tak nam mówili  My jesteśmy najmłodsi . Cieszymy się , że nas znaleźliście i już dłużej nie będziemy sami . Dziękujemy .
- Nie ma za co , ale mówiliście , że nie mamy dość mocy by was utrzymać . O co w tym chodziło ? 
- Wyobraź sobie dużą pustą beczkę . W środku jest wypełniona tylko trochę , ale z czasem gdy znowu tam zajrzysz będzie trochę więcej i znowu i znowu . Z czasem się napełni . Wasza energia dopiero została przebudzona , minie więc trochę czasu nim będziemy tu mogli być dłużej . 
- Dziękuje . Chcecie odpocząć ?
- Chętnie . Jeszcze raz dziękujemy , że nie będziemy sami .
I znowu pojawił w ich miejscu klucz .  Dowiedziałam się paru istotnych rzeczy . Rozmyślając o tym doszłam do Luny i Jack'a . Oboje spali . Wyciągnęłam z plecaka książkę o minerałach i usiadłam obok Jack'a . Nie wiedziałam w jaki sposób Bliźnięta zostały uwolnione , ale miało to chyba jakiś związek z tym kamieniem od Roszpunki .

Jack

Kiedy się obudziłem Elsa siedziała obok mnie i czytała książkę . Co jakiś czas coś zaznaczała . Słońce pomału zachodziło . Fajna chwilka nie powiem . Spodziewałem się , że Elsa obudzi mnie po jakiś maksymalnie 15 minutach , a musiałem spać co najmniej 2 godziny .
- Co czytasz ?
Wystraszyłem ją bo lekko podskoczyła . Trzepnęła mnie delikatnie w głowę
- Nie strasz mnie tak ! Czytam o minerałach . Mam wrażenie , że z następnymi znakami też trzeba jakieś kamienie dać ...
- Czy jest coś o czym nie pomyślałaś ?
- Nie wiem .
- Panna Perfekcyjna zawsze o wszystkim myśli .
- " Panna Perfekcyjna " ? Jesteś pewny , że panna ?
- A nie ?
- Może jednak nie ?
- A może jednak tak ?
- To czy nią jestem wiem tylko ja .
- Łatwo to sprawdzić .
Elsa podniosła prawą brew bardzo wysoko .
- Jak chciałbyś to niby sprawdzić ?
W tedy dopiero zrozumiałem jak to zabrzmiało .
- Zacznę Cię łaskotać , aż powiesz mi .
- Mogę skłamać i co wtedy ?
- Będę żyć w błędzie .
- Niech będzie .
Elsa rzuciła mi butelkę .
- Napij się . Znowu mamrotałeś przez sen .
- Co tym razem mówiłem
- Coś w stylu " Spokojnie będzie dobrze . To w cale nie boli . Nie ma czego się bać " BOtem przestałam Cie słuchać .
- To brzmi co najmniej dwuznacznie .
- No co ty nie powiesz .
- Czego dowiedziałaś się o Lenie i Rin ?
Zaczeła mi opowiadać jak potoczyła się rozmowa ( Jack spał , ale wy nie więc jak ktoś zapomniał to zapraszam wyżej XD ) .
- Porównali nas do beczki ? Serio ?
- Mhm
- Jestem ciekawy co takiego jeszcze potrafią
- Jak będziemy ich potrzebować to nam pomogą
- Skąd to wiesz ?
- Czuje to
Luna się obudziła i zarżała . Wstała i zaczęła szybko machać skrzydłami , ale nie tak by odlecieć .
- Chcesz już lecieć ? - spytała
Luna pokiwała głową i schyliła się lekko , żeby Elsa mogła łatwo na nią wejść . Elsa popatrzyła na mnie pytająco .
- Gotowa ?
- Gotowa , jeśli i ty jesteś gotów ( Kto mi powie z czego to jest cytat ? :P )
Elsa zgrabnie wskoczyła na Lunę i dalej lecieliśmy w stronę Grecji .

Przepraszam , że ostatnio nie było , ale biednemu zawsze wiatr w oczy . To komputer się nie chciał odpalić to internet padał ;-;

3 komentarze:

  1. W końcu się doczekalam tego rozdziału, hehehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super, ale nie wiem z czego to cytat. Pomożesz?

    OdpowiedzUsuń