sobota, 9 lipca 2016

Szkoda gadać

Plan był dobry lecz wykonanie jak zawsze :D Jutro jestem ostatni dzień w domu i wyjeżdżam na 2 tygodnie na kolonie ... W ten czas raczej nie pojawią się żadne rozdziały . Dzisiaj raczej też się nie pojawi , bo już się pakuję , ale postaram się jutro w godzinach wieczornych dodać rozdział . Przepraszam za dzień zwłoki . Wyszło jak wszyło . Wasza Karin

sobota, 2 lipca 2016

Rozdział 22


Jack

I ja i wróżka patrzeliśmy na Else szeroko otwartymi oczami . Patrząc na nas zaśmiała się słabo .
- Młodego smoka nigdy nie widzieliście ?
- Szczerze to nie - powiedziałem .
- Jak pani masz na imię ?- spytał mały stworek
- Elsa a mój przyjaciel to Jack .
- Ja jestem Erin . Szukacie czegoś ?
Popatrzyłem na nią . Nie wiedziała co zrobić , czułem to . Kiwnąłem głową , a ona westchnęła .
- Szukamy klucza zodiakalnego .
- Ach ! Szukacie klucza Sagittarius'a !
- Strzelca ? - spytałem
-  Naprawdę znasz jakieś języki . Myślałam , że żartujesz .
- To co ? Według Ciebie mam za dużo zalet , żeby jeszcze rozumieć języki ?
- Prawdę mówiąc ... według mnie masz więcej wad niż zalet . Jesteś nieco arogancki , dzieciny , niepoważny ..
- Ha ha . Bardzo zabawne . Mam dużo zalet.
- Zwłaszcza skromność
- Pff
- I jesteś całkiem słodki ... kiedy śpisz .
- Pyskata się stałaś wiesz ?
- Twój wpływ .
- To dlaczego ty na mnie nie wpływasz ?
- Nie wiem ... masz opory na mój intelekt - zachichotała
- Jesteście zabawni ! - zawołał Erin
- Pół roku jesteśmy już razem więc trochę się znamy ... - zaczęła Elsa
- Czyli jesteście razem ?
- Nie , podróżujemy razem - powiedziałem
Na policzku Elsy wykwitł mały rumieniec .
- Szkoda ... Panienko Elso mogłabyś zabrać te jaja ?
- Mhm
Schyliłem się z Elsą i zacząłem wkładać pojedynczo jaja do torby . Elsa każde delikatnie głaskała . Smok na jej ramieniu patrzał na mnie przekrzywiając nieco głowę . Kiedy skończyliśmy , zaczęliśmy
razem lecieć za wróżką .
- Każdy  klucz jest przez coś strzeżony . My pilnujemy strzelca , minotaur byka ...
- Co chroni bliźniąt ? - spytałem
- Z tego co wiem to lisi demon . Będzie on podążał za osobą która ma klucz dopóki nie uzna , ze osoba jest godna posiadania go .
-  Mógłbyś go jakoś opisać ? - spytała Elsa
- Więc no ... ubrany zapewne w tradycyjne  ubranie Japońskie , długie i ostre paznokcie . Włosy też pewnie będą długie , lisie uszy i ogon , albo kilka ogonów ... a czemu pytasz panienko ?
Nic nie odpowiedział tylko wyciągnęła z portfela klucz Gemini .
- Nie spotkaliśmy go jeszcze .
- Spotkacie go dopiero kiedy uzna to za stosowne ... może zechce wam towarzyszyć ?
Wzruszyłem ramionami . Wróżka kierowała nas w stronę 2 drzew , które były tak wygięte , że tworzyły coś na kształt koła .
- To jest portal do wioski wróżek . Kiedy tam wejdziecie wasz wygląd się zmieni . Niczego nie stracicie . Odzyskacie wszystko jak tylko wrócicie . Złapcie się za ręce , ja złapie panienkę Else i wejdziemy w portal .
Chwyciłem Else za rękę . Ścisnęła nieco moją dłoń i weszliśmy w portal . Widziałem masę kolorów . Po kilku sekundach byliśmy w ogromnej wiosce . Niewielkie domy zbudowane były z korzeni , liści czy po prostu mieszkania były w dziuplach drzew . Po środku wioski było kilka mniejszych drzew , które wyginały się tworząc baldachim . Pod nim był niewielki podest , a na nim leżał klucz strzelca . Kiedy przestałem podziwiać to miejsce popatrzyłem na Else i zabrakło mi tchu . Patrzyła na mnie dużymi zielonymi oczami , na policzkach miała delikatne rumieńce . Ubrana w opinającą jej zgrabną figurę sukienkę do połowy uda , do kolan nogi miała poprzekładane wstążkami zielonymi . Z pleców wyrastały jej skrzydła niczym motyla . Włosy falami opadały jej do kostek . Za nią stał duży smok .

Elsa

Kiedy przestałam podziwiać krajobraz spojrzałam na Jack'a. Chyba po raz pierwszy widziałam go w krótkiej koszulce . Idealnie opinała jego umięśniony tors . Odwrócił się do mnie u zaczął patrzeć mi w oczy . Jego wzrok przesuwał się na dół do stóp i wrócił patrząc mi w oczy .
- Cudnie wyglądasz - pochwalił mój nowy wygląd .
Nie umiałam wykrztusić słowa . Jack tym komplementem mnie zaszokował . Po chwili się odezwałam .
- Skrzydła ćmy tobie również pasują . Ten burzowy odcień ...
Uśmiechnęliśmy się do siebie .
- To nasza wioska , koniecznie zostańcie tu dłużej niż tylko po klucz . KALETE !  Mamy gości  , nowych właścicieli klucza ! Trzeba ich dobrze ugościć .
Od razu podleciała do nas kobietka , która ubrana była niczym osa , do tego była całkiem wysoka i miała skrzydła jak pszczoła . Popatrzyła na nas i tak jak się pojawiła tak szybko znikła . Kiedy szliśmy w stronę klucza obserwowała nas mnóstwo wróżek . Chcieliśmy podnieść klucz , ale smok pochwycił go delikatnie w zęby i dwoma machnięciami skrzydeł znalazł się przy portalu . Położył klucz na ziemi i zwinął się wokół niego w kłębek . Głowę przykrył skrzydłem .
- Zdaje się  , że nawet smok nie chce byście jeszcze szli . Przenocujemy was i oczywiście nakarmimy was i smoka .
- Dziękujemy , ale czy to nie za duży problem dal was ?
- Problem ? Problemem dla nas byłoby gdybyśmy zostawili was nie dając wam do spróbowania naszych specjałów .
Erin zaprowadził nas do największego z domów . Kiedy weszliśmy był udekorowany niczym na ślub . Na ogromnym stole było pełno kolorowego jedzenia .
- Usiądźcie i jedźcie . Za chwile przyjdą inne wróżki , które chciały by was zobaczyć . Chcecie naszego specjalnego słodkiego nektaru ?
- Jeżeli Elsa weźmie to nie widzę problemu .
- W takim razie jeśli to już nie będzie za wiele .
Na stole były babeczki , ciasta , ciasteczka , sałatki , pieczenie i wiele więcej . Kiedy już przyszli wszyscy i każdy się najadł Kalete przyniosła z pomocą Erina beczkę z płynem o kolorze miodu . Do wysokich kieliszków nalali nam go . Kiedy go wypiliśmy , wróżki szybko wyszły . Czułam się nieco dziwnie . Ten nektar rzeczywiście był słodki , ale ...
- Zaprowadzę was teraz do  sypialni .
Po chwili doszliśmy do dużego pokoju . Pod ścianą stało ogromne łóżko . Na ziemi było coś w rodzaju dywanu . W każdym koncie był maleńki świetlik . Naprzeciw łóżka było jeziorko , które delikatnie parowało . W środku były zapewne jakieś specjalne rośliny ponieważ delikatnie świecił . Nigdzie nie było okna .
- Życzę wam miłej nocy . Na łóżku macie ubrania .
Zamknął za nami drzwi . Było słychać cichy skrzypienie . Staliśmy przez chwile zaszokowani .
- On nas zamknął na klucz ? - spytał Jack
- Chyba tak .
Podeszliśmy do łóżka i zaczęliśmy oglądać ubrania , które Erin nam zostawił .