czwartek, 30 kwietnia 2015

Rozdział 7

Przepraszam , że nic nie pisałam , ale nie mogłam wejść na blogera ... pokazywało mi , że nie ma takiego bloga ... dopiero w środę wieczorem pojawiła mi się możliwość pisania :) w ramach przeprosin możecie zadać mi pytanie lub wyzwanie . Na pytania wszystkie odpowiem ( nieważne jak będą zue :D ) a wyzwanie wylosuje i je nagram albo coś innego  :) zapraszam do czytania :D

Elsa

Dlaczego się zgodziłam ? Mówiłam , że jak ktoś będzie czegoś potrzebować to będę w pokoju .
- Pozwolisz , że coś zrobię ? - zapytałam
- Oczywiście - odpowiedział uśmiechając się
Wyczarowałam z lodu małego bałwanka trochę mniejszego niż Olaf .
- Gdyby któryś ze strażników tu przyszedł powiedz , że jestem z Jackiem w ... - przerwałam patrząc na Jack'a
- W tym twoim ogrodzie - dokończył
- Powiedz im o tym jakby co dobrze ? -spytałam
Bałwanek skinął głową i poszedł usiąść przy drzwiach
- To co idziemy już ? -spytałam
- Lecimy - poprawił mnie Jack z uśmiechem na twarzy
- Wiesz , że nie umiem sama lecieć , na razie ( Ktoś tu widzi spojler XD ) 
- Jeśli by Ci to nie przeszkadzało to mogę Cię przytrzymać
- Nie przeszkadzało by mi to
Jack podszedł do mnie i dał moje ręce na swój kark
- Tylko nie krzycz - poprosił
Po tych słowach wziął mnie na ręce i wyleciał przez balkon w stronę ogrodu .

Kiedy lecieliśmy poczułam jak jego mięśnie zaczynają się rozluźniać . Zaczęliśmy chichotać . Będąc już w ogrodzie postawił mnie na ziemi .
- Było źle ? - spytał a w jego oczach dostrzegłam błysk
- Mogło być gorzej - powiedziałam po czym wzięłam go za rękę i  pociągnęłam do ławki na , której go zobaczyłam po raz pierwszy .

Jack

Kiedy Elsa zaprowadziła mnie do ławki usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać .
- Od dawna zajmujesz się tą magią ?
- Jakieś pół roku od kiedy opuściłam Arendelle
- A te słowa , które w tedy powiedziałaś co znaczą ?
- To starożytne nazwy żywiołów . Ziemi , powierza i wody .
- Mówiłaś , że kiedy twoje emocje są silne nie panujesz nad swoją mocą
- Dlatego uczę się trochę magi . Gdybym zrobiła zimę latem potrafiłabym potem naprawić jak najwięcej związanych z tym szkód .
- Nie czujesz się przypadkiem jak na jakimś przesłuchaniu ?
- Nie bardzo . Rozumiem , że możesz być ciekawy , ponieważ nie na co dzień spotyka się osobę o podobnych umiejętnościach co ty .
- Masz w ogóle jakieś wady ?
- Tak - powiedziała ze śmiechem - Jak każdy . Jestem nieśmiała , ślepa na ważne szczegół , nieczuła ... i wiele innych ( ta ... i cierpi na zaniżoną samoocenę XDD ) 
- Jakoś ciężko mi w to uwierzyć
Elsa zaśmiała się delikatnie i cicho . Nagle w górze zauważyłem jak coś jasnego leci w tę  stronę . Przed Elsą wylądował wielki ptak cały pokryty małymi płomykami ognia .
- Znasz zasady . Przylecę potem z Horo i Ci je damy a ty dasz nam parę ziół - powiedział Feniks
- Dobrze
Feniks podał jej pergamin . Elsa go rozwinęła . Było na nim pełno dziwnych znaków . Przy większości zaznaczyła swoją mocą kropkę . Na dole podpisała się i związała pergamin wstążką .
- Dziękuje , kiedy mam się ich spodziewać ? -spytała
- Za jakiś tydzień Horo skaleczyła się w łapę i musimy czekać , aż dolecą dla niej zioła .
- Poczekaj tu chwilkę .
Elsa szybko wstała i poszła do szklarni .
- Jesteś feniksem ? - spytałem
- Tak jestem Neil. Jestem jednym z towarzyszy czarodzieja , który dostarcza książki osobą łaknącym wiedzy .
Patrzyliśmy na siebie chwile . Kiedy Elsa wróciła dała Neilowi jakiś woreczek który przyjemnie pachniał .
- Kiedy wrócisz daj komuś te zioła . Niech zrobi z nich wywar to Horo powinna poczuć się lepiej .
Neil skłonił się jej po czym z zabrał z powrotem pergamin i zioła i odleciał .
- Dajesz zioła za książki ? - zapytałem
- Tak . Rzadkie zioła lub lecznicze , w zamian za książki magiczne .
- A właśnie czemu uważasz , że jesteś nie czułą ?
- Nie pomagam ludziom ... - zaczęła Elsa , ale jej przerwałem
- W tym woreczku były zioła , które miały pomóc Horo , a ty mówisz o sobie nieczuła ?
- Zostawiłam siostrę samą i nie pomyślałam co ona musiała czuć . Byłam raz w Arendelle po tym jak tu przyszłam , ale nikt mnie nie zauważył . Wszyscy mieli własne sprawy i mnie nie zauważyli . Kiedy jakieś dziecko przeszło wewnątrz mnie wystraszyłam się i poprosiłam Olafa by mnie informował o tym co się akurat tam działo
- Jakieś dziecko przez ciebie przeszło ?
- Tak poczułam w tedy taką pustkę . Ludzie mnie nie widzieli , ale cała natura czuła moją obecność . Kochałam naturę od zawsze więc chciałam coś dla niej zrobić . Tak dostałam pierwszą książkę od Liviego o uprawie roślin .
- Zaraz kto to Livi ?
- To skrót od Liviusa . Jest to czarodziej u którego wymieniam zioła na książki . Jest towarzyszem Neila i Horo .


Jeszcze raz przepraszam teraz myślę , że będę miała okazje wrzucać częściej a nie raz na miesiąc :/